top
Wydarzenia:

Malarka Joanna Osińska: składamy się z barw

Joanna Osińska, autorka abstrakcji i abstrakcyjnych krajobrazów w rozmowie o uczuciach nazywanych barwami, obrazach płynących z serca, budzeniu emocji, dodawaniu naturze tajemniczości i sztuce, z którą dobrze się mieszka.

6
Joanna Osińska - młoda kobieta z długimi ciemnymi włosami siedzi przed sztalugą z obrazem w swojej pracowni
Fot. Krzysztof Caputa / serwis prasowy Joanny Osińskiej

Iwona Ławecka-Marczewska: Czy zawsze chciała pani malować?

Joanna Osińska: Maluję od dzieciństwa. Zawsze czułam, że mam do tego powołanie i misję. Studiowałam sztukę nowych mediów na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. W tym czasie zajmowałam się głównie fotografią i grafiką, ale zamiłowanie do koloru, chęć tworzenia swoich kompozycji spowodowały, że zrozumiałam, iż malarstwo jest tym, co chcę robić w życiu. Grafika i fotografia pomagają mi w twórczości malarskiej, pomocne okazuje się też to, że lubię pisać.

Iwona Ławecka-Marczewska: Pani obrazy można czytać na wiele sposobów. Są otwarte na różne interpretacje.

Joanna Osińska: Od trzech, czterech lat maluję abstrakcje i abstrakcyjne krajobrazy. Inspiruję się naturą, emocjami. Szukam swoich zachwytów. Jestem osobą bardzo emocjonalną, ściśle związaną z naturą, z którą pozostaję w symbiozie. Z odbiorcami prac porozumiewam się obrazem. Mam zamysł, który przekazuję na płótnie, ale każdy widzi co innego. Oglądający przefiltrowuje przekaz przez własną wrażliwość. Zależy mi na tym, by moja sztuka nie była ludziom obojętna, by rodziła emocje, przynosiła spokój, zachęcała do własnych interpretacji, żeby odbiorcy nawiązywali głębokie relacje z obrazami. Chciałabym, aby moje prace nie były jedynie dekoracją, ale, na przykład, by przywoływały wspomnienia. Opowiadam w nich historie, ale dobrze, jeśli widz znajduje swoją, coś od siebie dopowiada, dostrzega w obrazach coś pięknego.

Iwona Ławecka-Marczewska: W jednej z wypowiedzi stwierdziła pani, że ludzie sami w sobie są sztuką. Czy mogłaby pani rozwinąć tę myśl?

Joanna Osińska: Składamy się z barw. Jeżeli poobserwujemy siebie i swoje emocje wnikliwie, zauważymy, że uczucia można nazwać barwami. Czasem nosimy w sobie szarość, smutek, a czasem kolor pomarańczowy, żółty – wyrażające radość. Każdy człowiek noszący w sobie barwy jest obrazem, jest abstrakcją. Nie tylko obcujemy ze sztuką, ale nią jesteśmy, bo mamy w sobie piękno.

Iwona Ławecka-Marczewska: W jaki sposób dociera pani do odbiorców, jak się z nimi kontaktuje?

Joanna Osińska: Oczywiście prezentuję swoje prace na wystawach – jeszcze nie było takiej, z której ktoś nie wyszedłby z obrazem – ale ważnym miejscem jest też Instagram. Tam pokazuję, jak tworzę, przybliżam detale, opowiadam o sobie. Zdarza się też, że osoby zainteresowane moimi obrazami kontaktują się ze mną za pośrednictwem Facebooka.

Iwona Ławecka-Marczewska: Czy maluje pani w jakimś malowniczym miejscu, blisko natury?

Joanna Osińska: Mieszkam i tworzę w Warszawie, na Mokotowie. Myślę jednak, że kiedyś będę malowała w wymarzonym domku nad rzeką, bo bliżej mi do wsi niż miasta.

Iwona Ławecka-Marczewska: W jakiej technice pani najchętniej pracuje?

Joanna Osińska: Maluję głównie w technice olejnej. Lubię format kwadratowy, choć do cyklu „Moje wszystkie nieba” wybrałam pion. Ostatnio powróciłam do malowania akrylem. Daję sobie wolność w pędzlu, nie muszę czekać, jak w przypadku oleju, aż farba wyschnie. Nie czekam na potwierdzenie, czy zrobiłam dobry ruch. Mam swobodę, luz, obrazy płyną z serca. Mniej myślę, bardziej tworzę.

Iwona Ławecka-Marczewska: Pani prace są trochę poza czasem, dalekie od tematów z pierwszych stron gazet. Nie miała pani nigdy pokusy, żeby zabrać głos w sprawach istotnych społecznie, politycznie?

Joanna Osińska: W swoich pracach nie odnoszę się do bieżących zdarzeń. Skupiam się na spokoju, emocjach, żywiołach. Patrzę na nie przez pryzmat tego, co mam w sobie i co widzę w ludziach, którzy mnie otaczają. Być może nie czuję do końca malarstwa publicystycznego, o które pani pyta, a może odcinam się od rzeczywistości, którą mogłabym komentować poprzez moje prace. Mimo to uważam, że to co, przeżywamy wewnątrz nie jest mniej istotne od tego, co trafia na pierwsze strony gazet.

 

Joanna Osińska - wnętrze z kanapą, nad którą na zielonej ścianie wisi obraz artystki utrzymany w kolorystyce wnętrza
Ilustracja: Joanna Osińska
Joanna Osińska - wnętrze z szafką, roślinami w doniczkach i pomarańczowym fotelem. Na ścianie wisi obraz artystki utrzymany w kolorystyce wnętrza
Ilustracja: Joanna Osińska

Iwona Ławecka-Marczewska: Skupia się pani na spokoju i pani obrazy emanują spokojem. Mam wrażenie, że dobrze się z nimi mieszka. W jakich wnętrzach je pani widzi?

Joanna Osińska: Kiedyś myślałam, że sztuką jest tylko to, co artyści tworzą i prezentują w galeriach i muzeach. Ale przecież nasze domy są piękną galerią, w której spotykamy się ze sztuką, obcujemy z nią na co dzień. Moje prace są w prywatnych zbiorach u kolekcjonerów, którym skradły serca albo wpisały się w wystrój ich mieszkań. Widzę swoje obrazy we wnętrzach nowoczesnych, niekoniecznie utrzymanych w stonowanych barwach, także w tych nasyconych kolorem. W dużych przestrzeniach pełnych światła. Tam, gdzie żyją osoby otwarte na sztukę i piękno.

Iwona Ławecka-Marczewska: Pani prace są obecne we wnętrzach nie tylko w formie obrazów, ale także motywów dekoracyjnych na tapetach. Z kim pani współpracuje?

Joanna Osińska: Z polską firmą Wall Art, która produkuje tapety i ma w ofercie również apaszki. Współpracuję z nią od dwóch lat. Na jej tapetach jest kilka kolorowych, energetycznych wzorów mojego autorstwa, które cieszą się powodzeniem. Firma tak doceniła jeden mój motyw, że wykorzystuje go w brandingu. Na tapetach, w dużym powiększeniu, prace malarskie robią wrażenie. I, co jest ważne, tapety oddają strukturę farby!

Iwona Ławecka-Marczewska: Wróćmy jeszcze do obrazów. Które swoje wystawy uważa pani za szczególnie ważne?

Joanna Osińska: Ze względów emocjonalnych istotna była pierwsza wystawa po moim powrocie do malarstwa zatytułowana „Późne popołudnie”, powstała w Toruniu. Kolejna dla mnie wiele znacząca to wrocławska „Nieskończoność” w galerii Platon – ważny krok w twórczym rozwoju i umocnienie się w przekonaniu, że idę w dobrą stronę. Wzbudziła duże zainteresowanie, które zaowocowało wieloma sprzedażami. Trzecia znacząca wystawa miała miejsce w Warszawie przy Mysiej 3, gdzie prezentowałam kolekcję „Wszystkie moje nieba”, najbardziej przemyślaną, dojrzałą. Pracowałam nad nią półtora roku.

Iwona Ławecka-Marczewska: Nad czym pani obecnie pracuje?

Joanna Osińska: Maluję obrazy z myślą o nowych kolekcjach. Mam teraz w głowie dwie: większą i mniejszą. W większej przewija się motyw geometryczności w naturze, złotego kwadratu. Kwadrat nie występuje w naturze. Wprowadzam go, by ją udoskonalić i dodać jej tajemniczości, wnieść do świata przyrody element ze świata nauki. Już powstały dwie prace z tego cyklu i zamierzam go kontynuować. Akryle, które maluję z myślą o drugiej, skromniejszej kolekcji są inspirowane latem, lekkością. Mają mniejszy format i powstają trochę na marginesie głównego nurtu mojej twórczości.

Joanna Osińska - obraz jej autorstwa
Anatomia poranka, olej na płótnie
Joanna Osińska - obraz
Krajobraz duszy, olej na płótnie
Joanna Osińska - obraz
Nieuchwytne szczęścia, olej na płótnie
Joanna Osińska - obraz
Odkrycia, olej na płótnie
Joanna Osińska - obraz
Wszystkie moje nieba, olej na płótnie

Joanna Osińska

Absolwentka Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Uczestniczka wielu wystaw zbiorowych i indywidualnych z zakresu malarstwa, grafiki, fotografii i sztuki interdyscyplinarnej. W 2016 nagrodzona Stypendium Ministra Edukacji Narodowej za wybitne osiągnięcia artystyczne.