Warszawa – tak widział ją Zbyszko Siemaszko
„Zbyszko Siemaszko. Fotograf Warszawy” w Domu Spotkań z Historią to pierwsza tak obszerna wystawa fotografii autora. Zdjęcia przedstawiają architekturę, wydarzenia historyczne, społeczne, jednak w centrum uwagi zawsze jest człowiek. Ujęcia łączy Warszawa.
Ekspozycja „Zbyszko Siemaszko. Fotograf Warszawy” to spacer po stolicy. Siemaszko pokazuje Warszawę w wielu odsłonach: deszczowe dni, warszawskie wakacje, rozrywkę. W dorobku fotografa uderza to, w jak autentyczny sposób ukazuje warszawską społeczność. Zdjęcia nie są pozowane, ani sztuczne. Można obejrzeć fotografie zarówno dynamiczne, pełne życia, jak i spokojne, statyczne kadry panoramy miasta. W większości fotograf pokazuje warszawiaków podczas codziennych czynności: przechadzek po centrum, rozmów telefonicznych, relaksu w zaciszu własnych domów. Pałac Kultury i Nauki, Wisła, tłumy ludzi – to spacer nie tyle przez ulice, ile przez historię, architekturę, obyczaje – wszystko to, co kształtowało miasto.
„Zbyszko Siemaszko. Fotograf Warszawy”
Zbyszko Siemaszko uważał się za dokumentalistę, ale konsekwentnie kreował subiektywną, artystyczną wizję stolicy. Jego fotografie niosą pewien przekaz propagandowy, a jednocześnie ich autor unikał pokazywania wizualnych znaków PRL-owskiej propagandy. Tworzył uniwersalne, „czyste” obrazy miasta, z naszej perspektywy uderzająco czyste, także dlatego, że ówczesnej Warszawy nie zaśmiecały reklamy. Łączył przedwojenny warsztat i estetykę fotografii architektury (tu jego mistrzami byli Czesław Olszewski oraz Edmund Kupiecki) ze swoją wizją miasta jako żywego organizmu, wykorzystując motyw ruchu miejskiego do zdynamizowania fotografowanych przestrzeni. Ludzie – występujący tu głównie w roli przechodniów – są spójnym elementem tej wizji, podobnie jak nowe samochody, motocykle, czy autobusy
– wyjaśnia kuratorka wystawy, Katarzyna Madoń-Mitzner.
Miasto, które nigdy nie śpi
W przyciemnionej części ekspozycji znajdują się fotografie nocnego życia stolicy. Dominują tu neony i niesamowita gra światłem, której Zbyszko Siemaszko był mistrzem. Towarzyszący temu niesamowity klimat wywołuje wrażenie, że faktycznie stoi się na ulicy budzącego się nocnego życia Warszawy. Oprócz pięknych widoków zdjęcia pokazują, jakim rozrywkom oddawali się mieszkańcy stolicy w latach 60. XX w. Kino Atlantic, Teatr Wielki, statek wycieczkowy – mimo że od wykonania zdjęć dzieli nas sześć dekad, te obiekty nadal przyciągają mieszkańców stolicy. Trudno wyobrazić sobie Warszawę bez nich.
Nie od razu Warszawę zbudowano
Spora część ekspozycji jest poświęcona odbudowie Warszawy. Udostępnione fotografie przedstawiają metamorfozę. Pokazują, jak miasto zrównane z ziemią, przeradza się w europejską stolicę. Siemaszko na swoich fotografiach pokazuje kulisy powstania modernistycznych budynków i nowych miejskich pierzei. Wyjątkowo ciekawa jest fotografia przedstawiająca usuwanie gruzu przy ulicy Puławskiej w 1950 r. Można na niej zobaczyć młodych mężczyzn, a nawet chłopców w wieku szkolnym, pracujących fizycznie przy odgruzowywaniu ulicy. Uwagę przykuwa ubiór postaci uchwyconych w kadrze. Każda z nich jest ubrana elegancko, wręcz odświętnie – jasne koszule, krawaty, marynarki. Jeszcze kilka lat po wojnie Warszawa była odgruzowywana. Władze zaangażowały w usuwanie ruin społeczność Warszawy, często za pośrednictwem zakładów pracy, organizacji młodzieżowych i szkół. Zdjęcie jest dynamiczne, każda przedstawiona postać jest uchwycona w ruchu. Aż ciężko uwierzyć, że mężczyźni są nieruchomi i zastygli na fotografii.
Stolica na pierwszym planie
Główną bohaterką wystawy jest Warszawa i jej społeczność. Ekspozycja skłania do refleksji nad zmianami, jakie zaszły w stolicy – zarówno w obrazie miasta jak i w mieszkających w nim ludziach. Prócz różnic z łatwością doszukać się można podobieństw. Nasuwa się pytanie: czy Warszawa to miasto zmian, czy ugruntowanych tradycji? Nie da się na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Ekspozycja utwierdza w przekonaniu, że Warszawa zachowuje idealny balans między rozwojem a tradycją. W pogoni za zmianami na lepsze, po drodze nie gubi swojego dziedzictwa i tak bogatego dorobku kulturowego.
Dom Spotkań z Historią wystawa „Zbyszko Siemaszko. Fotograf Warszawy” 8 marca 2024 roku – 8 września 2024 roku
Kuratorzy: Katarzyna Madoń-Mitzner (DSH), Krzysztof Wójcik (FORUM)
Projekt graficzny: Kotbury – Andrzej Budek, Jacek Ebert
Koordynacja projektu i produkcja wystawy: Julia Libera, Olga Pigłowska
Realizacja projektu wystawy: Willow Service Mateusz Wierzbicki
Wystawie towarzyszy bogaty program wydarzeń: oprowadzania kuratorskie, spacery i warsztaty rodzinne.
Program wydarzeń: Kinga Sochacka
Podpisy do zdjęć autorstwa Jerzego S. Majewskiego
Zdjęcie otwarciowe (wyróżniające):
Ulewa na Puławskiej, okolice kina Moskwa, 12 września 1968
Jedna z serii fotografii ukazujących skutki gwałtownej burzy 12 września 1968 roku. Zdjęcie dziewczyny biegnącej w deszczu ulicą Puławską należy do najczęściej publikowanych w Internecie i prasie reporterskich kadrów Siemaszki, Bohaterka fotografii, pani Grażyna, została odnaleziona po latach, a wnuk Zbyszka Siemaszki, Filip, zaaranżował sesję z jej udziałem.
Fot. 1 /NAC
V Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów, okolice Pałacu Kultury i Nauki, 1955
22 lipca w 1955 roku uroczyście obchodzono Święto Odrodzenia Polski (najważniejsze święto państwowe w PRL-u). Ulicą Marszałkowską i placem Defilad przeszła parada wojskowa, pochód młodzieży oraz otwarto Pałac Kultury i Nauki – socrealistyczny wieżowiec, dar ZSRR dla Warszawy. Kilka dni później, 31 lipca, rozpoczął się V Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów, a wybrańcy zostali zaproszeni do Pałacu na wielki bankiet. Fotografię zrobiono z dachu budynku u zbiegu ulic Marszałkowskiej i Nowogrodzkiej.
Fot. 2 / NAC
Wiata na peronie dworca Warszawa Powiśle, 1963
Niezwykle fotogeniczne ze względu na niecodzienną, „kosmiczną” formę są odlane z żelbetu wiaty na peronie stacji kolejowej linii średnicowej Powiśle. Projektantami dworca budowanego przez blisko dziesięć lat (od 1953 do 1963 roku) byli Arseniusz Romanowicz i Piotr Szymaniak. Na stacji zatrzymywały się jedynie pociągi podmiejskie (dziś też składy SKM), a dodatkową funkcją peronów było piesze połączenie Powiśla ze Śródmieściem.
Fot. 3 / NAC
Przechodnie na Marszałkowskiej, 1956
Ulica Marszałkowska na wysokości zaprojektowanego w 1946 roku przez Marka Leykama i ukończonego w 1952 roku biurowca pod numerem 82/84. Choć budynek ma klasyczną kompozycję architektoniczną, jego elewacja stanowiła prototyp nowoczesnej, prefabrykowanej ściany. Od kształtu okien nazywano go „żyletkowcem”. Po przełomie październikowym było to miejsce pełne życia, mieściła się tu m.in. kawiarnia z ogródkiem, a później sklep Składnicy Harcerskiej. W głębi widać parterowy pawilon u zbiegu ulic Marszałkowskiej i Wspólnej o betonowej elewacji ożywionej jedynie wąskimi oknami; warszawiacy określali go mianem „bunkra”. Powstał według dyplomowego projektu Józefa Sigalina w miejscu zburzonej kamienicy. To jeden z najbardziej znanych budynków „parterowej Marszałkowskiej”. Przetrwał do początku lat 60. Warto też zwrócić uwagę na stojący przed nim okrągły kiosk. W takich budkach aż do lat 70. sprzedawano piwo.