top
Wydarzenia:

Stanisław Brach: Chleba, wody, miodu

Stanisław Brach wraca do korzeni, do domu, z którego jako czternastolatek wyruszył w twórczą drogę. Wystawę prac rzeźbiarza „Powrót. Chleba, wody, miodu” można oglądać obecnie w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku.

7
Stanisław Brach - ołtarz w kaplicy, na nim filiżanka z wodą, chleb przełamany, dzbanuszek z miodem
Chleba, wody, miodu

Wystawa „Powrót. Chleba, wody, miodu” w galerii Kaplica Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku to pierwsza odsłona projektu, którego kontynuację stanowić będzie ekspozycja w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie zaplanowana na luty 2024 r.

Działania artysty są wielotorowe. Mają silny rys osobisty i jednocześnie odnoszą się do globalnych problemów takich jak: głód i kurczące się zasoby wody. Podkreślają także rolę pszczół, pożytecznych zapylaczy kwiatów, w procesie produkcji żywności. Ten wymiar uwypukla kuratorka wystawy w CRP, Grażyna Tomaszewska-Sobko.

– Jest problem z dostępem do wody, do pożywienia. Bez miodu może byśmy się obyli, ale bez owadów, które go produkują, już raczej nie. Artysta chce zwrócić uwagę na zagrożenie naszego bytu. Stąd na wystawie chleb, ziarna, spetryfikowane kłosy zbóż, woda – o dostęp do której miliony ludzi walczą każdego dnia – plastry miodu utrwalone w porcelanie i prawdziwe pochodzące, podobnie jak zboże, z rodzinnego gospodarstwa artysty – wyjaśnia kuratorka.

– Artysta od wielu lat tworzy prace z porcelany. Na ekspozycji są porcelanowe płaskorzeźby i naczynia, które zaprojektował – o charakterystycznych heksagonalnych kształtach właściwych dla plastra miodu – dodaje.

 

Stanisław Brach - kłosy zboża zatopione w porcelanie
Fot. Stanisław Brach / serwis prasowy

Grażyna Tomaszewska-Sobko podczas wystąpienia na wernisażu wystawy osadziła wątki podejmowane przez Stanisława Bracha w kontekście przywołanego przez nią fragmentu książki „Życie pszczół” Maurice’a Maeterlincka, belgijskiego dramaturga, poety i eseisty, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1911.

Tymczasem przypatrzmy się, co czyni ul i porównajmy go z naszym społeczeństwem. Gdybyśmy byli pszczołami obserwującymi ludzi, zdumienie nasze byłoby niemałe. Cóż byśmy powiedzieli, patrząc na tę nielogiczną i niesprawiedliwą organizację pracy w zespole istot, które pod innymi względami wykazują, że posiadają rozum nadzwyczajny. Zobaczylibyśmy, jak to powierzchnia ziemi, jedyne źródło całego życia społecznego, jest uprawiana z trudem i w sposób zgoła niedostateczny przez dwie, lub trzy dziesiąte całej ludności. Jedna dziesiąta żyje w zupełnym próżniactwie, pochłaniając najlepszą cząstkę produktów pracy tamtych pracowników. Siedem dziesiątych żyje natomiast skazanych na wieczne przymieranie głodem i wyczerpuje się coraz to bardziej w wysiłkach dziwnych i zgoła niepożytecznych, z których nie odnosi żadnej korzyści, a które, jak się wydaje, służą chyba tylko temu, by życie owych próżnujących uczynić bardziej jeszcze skomplikowanym, niezrozumiałym i, o ile to możliwe, bardziej bezczynnym.

Stanisław Brach odnosząc się w swoich działaniach do tych zagadnień, jednocześnie snuje wątek osobisty. Częścią wystawy w CRP jest nakręcony przez artystę film „Pokłosie” – obraz prezentujący go wraz z rodziną podczas żniw w rodzinnej wsi. Tytuł filmu odnosi się do pierwotnego znaczenia słowa „pokłosie” oznaczającego kłosy pozostałe na ściernisku po żniwach, które dawniej z pieczołowitością zbierano. Sam obraz filmowy jest wyrazem szacunku dla zboża i ciężkiej pracy na wsi.

– Chciałbym przenieść Państwa w swój świat – myślę, że w znacznej mierze, także i wasz – o 30, 40 lat wstecz i pewnie dużo dalej, jeśli ktoś z tu obecnych jest starszy – Stanisław Brach przybliżał ideę projektu podczas otwarcia wystawy. – Powracam do czasów mojego dzieciństwa, miejsca narodzin, wychowania. Życie tam nie było ani proste, ani łatwe – stwierdził rzeźbiarz. Motyw powrotu, jak podkreślił, ma dwa aspekty – symboliczny i dosłowny, ponieważ artysta wraca do rodzinnego domu, gdzie tworzy nową przestrzeń do działań artystycznych.

– Mój brat, który występuje ze mną w filmie o żniwach, mówi mi, żebyśmy wszystko wyrzucili i zrobili więcej miejsca na pracownię – opowiadał Stanisław Brach. – Ja próbuję zachować jak najwięcej z rzeczy, których jako dorastający chłopcy używaliśmy do pracy, i cieszę się, że czasem udaje mi się wyrwać coś z rąk bratu, żeby nie zostało wyrzucone. Skrzynia, którą widzą Państwo na wystawie, w naszych okolicach nazywana jest sąsiekiem. Przechowywano w niej zboże – dodał. Artysta, jak trafnie określa to kuratorka wystawy, ocala „narzędzia  biorące udział w powtarzalnych rytuałach agrarnych”.

Wnętrze kaplicy, pod sufitem wiszą plastry miodu

Stanisław Brach pochodzi z południa Polski, gdzie gospodarstwa rolne są małe. Jego rodzina uprawiała trzy hektary. – Na jesieni sąsieki były zapełnione i wszyscy cieszyliśmy się z nadejścia zimy – kilku miesięcy odpoczynku – choć w zasadzie na wsi nigdy nie było dnia wolnego od pracy, bo zawsze były jakieś zajęcia dodatkowe – przywołał czas młodości.

Wydawać się może, że kluczowym motywem najnowszej wystawy Stanisława Bracha, jest miejsce jego urodzenia i wzrastania – czytamy w tekście kuratorskim. Tytułowy „Powrót” to chęć ponownego wniknięcia w świat nieco archaiczny, ale zarazem konstytutywny dla drogi twórczej artysty. To co zdaje się być bardzo żywotnym elementem w, również jego poprzednich realizacjach, to zakładana symbiotyczność człowieka i natury ukazującej się zarówno podmiotowo, jak na przykład świat pszczół, zboża, żywioły, ale także w użytych do budowy instalacji materiałów – pisze Grażyna Tomaszewska-Sobko.

Stricte artystycznym działaniem, którego efekty znajdujemy na wystawie w postaci płaskorzeźb, jest utrwalenie przez rzeźbiarza pszenicy w porcelanie, dokonane w fabryce w Ćmielowie, z którą Stanisław Brach od lat współpracuje. – Był to zabieg podobny do odlewów plastrów pszczelich, które także są na ekspozycji – wyjaśnił. – Pochodzą one z dużego projektu, który zrobiłem w 2014 r., cyklu „Miodem płynące” dotyczącego problematyki związanej z groźbą wyginięcia pszczół. Oba projekty, poprzedni i obecny, stanowią powrót do natury, do przyrody, w otoczeniu której się wychowałem. Są to działania bardzo osobiste – moje – mocno przeżyte – wyznał artysta.

Zdjęcie pionowe podzielone na pół. U góry kłosy zboża na tle nieba, u dołu płaskorzeźba z kłosami
Fot. Stanisław Brach / serwis prasowy

Symboliczny wymiar działań w galerii Kaplica ma złożenie na ołtarzu ofiary w postaci chleba, wody i miodu. Chleb jest przełamany, obok niego stoją zaprojektowane przez Stanisława Bracha naczynia wypełnione wodą i miodem, czyli tym, co jak sam twierdzi, stanowi: {…} podstawowe prawo człowieka do godnego życia, a co obecnie jest globalnym problemem ludzkości.

– Ofiary z chleba, wody i miodu należałoby składać w podzięce za to, że żyjemy, że możemy korzystać z ziemi – stwierdził autor. – Obyśmy mogli robić to cały czas – z szacunkiem dla ziemi – dodał.

Stanisław Brach jako czternastolatek wyjechał z domu, żeby najpierw uczyć się w technikum ceramicznym, potem studiować na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Po 30 latach powrócił do domu i dobrze znane z dzieciństwa i młodości przestrzenie odkrywa na nowo. – Za każdym razem kiedy jestem u siebie na wsi, znajduję coś nowego, co przypomina mi tamte czasy, tego, jak by na to nie patrzeć, błogiego bytu dziecka na wsi. Praca była trudna, ciężka, trwająca non stop, ale jednak były to lata szczęśliwe – wyznał.

W galerii Kaplica rzeźbiarz prezentuje nowe płaskorzeźby wykonane w porcelanie oraz wcześniejsze prace z cyklu „Miodem płynące”.

Wystawa w Orońsku jest pierwszą odsłoną projektu „Powrót. Chleba, wody, miodu”. – Bardzo się cieszę, że dostałem od dyrektora Centrum Rzeźby Polskiej, Macieja Aleksandrowicza propozycję, aby wyeksponować prace właśnie tu w Kaplicy – mówił Stanisław Brach podczas wernisażu. – Dzięki temu trud pracy na roli został w pewnym sensie uświęcony. Druga odsłona projektu, na którą już teraz Państwa zapraszam, będzie miała miejsce w lutym w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie – dodał.

Staniosław Brach - mężczyzna stoi na skraju pola ze zbożem z płaskorzeźbą w rękach
Fot. archiwum prywatne Stanisława Bracha

Stanisław Brach

Urodzony w 1972 r. w Gorlicach. Profesor Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Od 2010 r. kieruje Pracownią Ceramiki na Wydziale Rzeźby warszawskiej ASP. Absolwent Wydziału Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, dyplom w pracowni prof. Mariana Koniecznego w 2000 roku, oraz Technikum Ceramicznego w Łysej Górze (1987–1993).

W 2014 r. uzyskał tytuł doktora habilitowanego w dziedzinie sztuk pięknych na Wydziale Rzeźby ASP w Krakowie. Laureat nagrody Rektora ASP w Warszawie (2011, 2019), stypendysta Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2014, 2020, 2023). Finalista międzynarodowego konkursu Taiwan Ceramics Biennale 2016, uhonorowany złotym medalem za prace „Miodem płynące” na 45. Apimondia 2017, International Apicultural Congress, Istambuł, Turcja i 46. Apimondia 2019, International Apicultural Congress, Montreal, Kanada.

Organizator kilkudziesięciu wystaw indywidualnych i zbiorowych, uczestnik wielu plenerów i konkursów międzynarodowych, m.in. we Włoszech, Japonii i Tajwanie. Prace artysty są w zbiorach m.in.: Muzeum Narodowego w Krakowie, Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, Międzynarodowego Muzeum Ceramiki w Faenza we Włoszech, New Taipei City Yingge Ceramics Museum w Tajwanie, Narodowego Muzeum Sztuki Ukraińskiej w Kijowie, Pałacu Sztuki we Lwowie oraz w kolekcjach prywatnych.

POWRÓT. CHLEBA WODY MIODU

Stanisław Brach

Wystawa w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku

25.11.2023 – 31.01.2024

Kuratorka: Grażyna Tomaszewska-Sobko

Zdjęcia: Stanisław Brach, archiwum prywatne, Iwona Ławecka-Marczewska