Sztuka w pandemii wyszła na ulice
Obrazy malarki powstałe od początku lockdownu do końca roku 2020 można oglądać, spacerując po Warszawie. Beata Konarska każe się zatrzymać i zastanowić, bo podejmuje tematy, którymi żyjemy.
Uliczna galeria w centrum miasta. Na elewacji dawnego budynku liceum Hoffmanowej, od strony Nowogrodzkiej, wisi dwanaście autorskich komentarzy Beaty Konarskiej do sytuacji, w której utknęliśmy. Izolacja, strach, manipulacja, polaryzacja społeczeństwa, zagrożone prawa kobiet, katastrofa klimatyczna – malarka wypowiada się o tym, co nas nurtuje. Wystawa „2020” opisuje rzeczywistość czasów pandemii, ale także wyraża obawy dotyczące sytuacji w Polsce i odnosi się do problemów globalnych.
„Pandemia zmieniła nasze dotychczasowe rozumienie świata. Przewartościowała priorytety. Zaczynamy zastanawiać się nad tym, co naprawdę w życiu jest ważne. Czy wyciągniemy wnioski z tej lekcji jako gatunek? – pytają organizatorzy ekspozycji z Komuny Warszawa.
Nasze życie w pandemii skurczyło się. W przenośni i dosłownie. Artystka, pracując nad cyklem „2020” w domu, musiała zrezygnować z formatów 200×120 cm, jakie malowała przez ostatnie 20 lat, na rzecz o połowę mniejszych. Wynikiem ograniczeń jest także sposób ekspozycji.
Beata Konarska – przedstawicielka urban artu
Dla Beaty Konarskiej www.beatakonarska.com prezentacja obrazów w mieście to nie novum. Malarka jest autorką instalacji w przestrzeniach publicznych i realizacji z pogranicza urban artu. Od 2011 roku realizuje projekt „Wystawa Malarstwa”, w ramach którego pokazuje swoje prace w formie wlakatów, czyli dużych wlepek.
Konarska w 1999 roku ukończyła z wyróżnieniem studia na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie obecnie robi doktorat. W latach 2009-2018 współtworzyła warszawską klubo-galerię Pies czy Suka, w której jako kuratorka i organizatorka wystaw promowała polski design.
Zdjęcia: serwis prasowy Komuny Warszawa